
Light Language, czyli język wibracyjny
Light Language, Język Światła… dla mnie jest po prostu językiem wibracyjnym. Jest tłumaczeniem informacji energetycznej, tłumaczeniem wibracji na dźwięk. Nie rozumiem rozróżniania jego pochodzenia, rodzajów, dialektów. Nie mówi się jakimś rodzajem języka wibracyjnego. W ogóle tego tak nie czuję. Tłumaczę to, co czuję w informacji energetycznej na dźwięk, mój dźwięk, moje subiektywne odczucie jakości brzmienia.
Mogę w ten sposób tłumaczyć wibrację drzewa, wody, wiatru. Mogę tak tłumaczyć wibrację zwierząt. Tłumaczę w ten sposób wibrację różnych istot. Tłumaczę tak również twoją wibrację, wibrację twojej choroby, twojego problemu, twojego zranienia. Tłumaczę twoją esencję, która podaje rozwiązanie. Tłumaczę proces energetyczny, przez który prowadzi cię twoja wewnętrzną mądrość. Wyrzucając siebie niezrozumiałe słowa, dźwięki i melodie, dostrajam cię do twojego pierwotnego brzmienia.
Język wibracyjny wyraża się nie tylko w dźwięku. Można wyrazić go gestem i ruchem ciała. Można też rysować, pisać, malować. Tak naprawdę każda forma twórczości, która porusza jest formą języka wibracyjnego. Zdarza się, że opisuję sobie chore miejsce na ciele, zdarza się, że klienci zamawiają kody wibracyjne na tatuaże, niektórzy proszą o taki kod w kluczowych dla nich momentach życia, zwłaszcza, że z kodem przychodzi informacja.
Jedynym kryterium, żeby rozpoznać, czy ktoś używa języka wibracyjnego, czy nie, jest fakt, czy to cię porusza. To, czy to ci się podoba i czy jest ładne, czy robi na tobie wrażenie, nie ma najmniejszego znaczenia. Dźwięki, niezrozumiałe słowa, melodie języka wibracyjnego mają cię poruszyć do głębi. Znaki, kody, rysunki w języku wibracyjnym mają to samo zadanie. Jeżeli po prostu ci się podoba jakiś rysunek, który wygląda jak light language, to znaczy, że jest tylko rysunkiem. Język wibracyjny często nie jest ładny. Zwłaszcza gdy dźwięk ma przełamać blokady i ograniczenia energetyczne, gdy ma przekazać: “dość!”. Leczący język wibracyjny, ten który burzy chorą, zmanipulowaną strukturę, rzadko jest ładny. Im wyższa, szersza wibracja, tym częściej budzi lęk, bo zwykle czymś, czego najbardziej się boimy, to prawda. Im większa różnica wibracyjna między kimś, kto słyszy ten język i językiem, tym większy niepokój budzi u tej osoby. Dlatego nie jest to metoda dla każdego. Osoby z silnymi programami religijnymi, mogą mieć z tą metodą duży problem.
Osobiście polecam pracę z językiem wibracyjnym, bo dźwięk, gesty i rysunki języka wibracyjnego działają rewelacyjnie tam, gdzie zawodzi logika, umysł i wiedza. Jest wolny od osobistych przekonań i punktów widzenia. Czasem, gdy już nie mam pomysłu, nic nie się nie pokazuje w pracy z klientem, żadne rozwiązanie, zaczynam mówić w języku wibracyjnym i wtedy puszczają blokady, kruszy się każdy energetyczny beton. Wystarczy poddać się informacji wibracyjnej, która prowadzi.
jak to się zaczęło?
Zaczęło się zwyczajnie. Obudziłam się pewnego ranka i poczułam napierającą energię na jamę ustną. Jednocześnie ogarnęło mnie przedziwne uczucie, że przestałam chyba mówić. Nie mogłam wydusić słowa, ale jakiś dźwięk ewidentnie chciał się ze mnie wydostać. Wcześniej bardzo często przestawałam mówić więc znałam to uczucie. Tylko, że tym razem jakiś dźwięk rozpierał mi usta.
Zadzwoniłam do przyjaciółki i wtedy rozwiązał się worek dziwnych dżwięków i melodii, od których myślałam, że pęknie mi serce. Myślałam, że z miłości, ale teraz wiem, że to była tęsknota za moją prawdą, która zalała mnie całą. Mówiłam i płakałam, po drugiej stronie słuchawki płakała moja przyjaciółka. Obie nie wiedziałyśmy co to. Wiedziałyśmy tylko, że obie nas porusza tak, jak nic nigdy przedtem.
Później tego dnia trafiłam na film na YouTube. Na filmie zakłopotana dziewczyna mówiła, że bardzo się krępuje, ale musi to zrobić. To co za chwilę zrobi, to pokazanie jak brzmi jej Light Langue i popłynęły z jej ust równie niezrozumiałe dźwięki co z moich. Dzięki nagraniu tej dziewczyny, uspokoiłam się. Nie oszalałam. Nie tylko ja tak mam. Okazuje się, że mnóstwo ludzi korzysta z języka wibracyjnego.
Potem zaprowadziło mnie to wspomnień o Lemurii. Z tych wspomnień powstało Sounds of Lemuria i medytacje w języku wibracyjnym. Wszystkie są channelowane, to znaczy, że nie miałam kompozycji przed nagraniem. Śpiewałam, to, co czułam aż kolejne ścieżki nagrania zaczynały składać się w sensowną kompozycję. Każdy dźwięk w tych nagraniach, to mój głos. Jeżeli chcesz posłuchać, wystarczy, że klikniesz ikonę SoundCloud w stopce tej strony. Jedno z nagrań umieszczam poniżej.
tak mówię i śpiewam w języku wibracyjnym
tak piszę i rysuję w języku wibracyjnym


